Rogale marcińskie to chyba najbardziej aktualny temat, a u mnie przepis na domowe rogale marcińskie pszenno-orkiszowe z nadzieniem daktylowym 😉
Oryginalnego rogala próbowałam w zeszłym roku w okolicach 11 listopada, a w tym postanowiłam podjąć wyzwanie i upiec je samodzielnie. Bazowałam na przepisie z Moich Wypieków – uznałam, że to będzie najlepsza opcja(to się musi udać! :))
Ciasto jest właściwie najbardziej zbliżone do oryginalnego przepisu (zmieniłam jedynie mąkę i ilość masła), największe zmiany jednak zaszły w nadzieniu – nie udało mi się kupić marcepanu, zupełnie zapomniałam o skórce pomarańczowej… W związku z tym uznałam, że to będzie dobra okazja na eksperyment i przygotowanie nieco zdrowszej wersji bez dodatku cukru, czyli bardzo „po mojemu” – tak powstały domowe rogale marcińskie pszenno-orkiszowe 😉
Rogale według Fitkota są idealnym dodatkiem do kawy lub herbaty, od święta można sobie pozwolić na takiego rogala na drugie śniadanie, jest naprawdę sycący przez bogate w bakalie i mak nadzienie, a ich pieczenie sprawia wiele frajdy i satysfakcji z podjętego wyzwania 🙂 Myślę, że raz w roku można się skusić na domowe rogale marcińskie i upiec je samodzielnie, wtedy możemy nieco obniżyć ich kaloryczność w porównaniu do rogali tradycyjnych. Polecam! 🙂
Jeśli jesteście ciekawi innej wersji rogali – sprawdźcie ten wpis 😉
Domowe rogale marcińskie pszenno-orkiszowe z nadzieniem daktylowym
Składniki na ciasto drożdżowo – francuskie (12 dużych rogali):
1 szklanka ciepłego mleka
1 łyżka suchych drożdży (12 g) lub 24 g drożdży świeżych
1 jajko
pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
3,5 szklanki mąki pszennej(u mnie pół na pół – pszenna i orkiszowa razowa)
3 łyżki cukru
szczypta soli
200 g masła, w temperaturze pokojowej (z tego 2 łyżki odjąć do ciasta)
Mąkę pszenną wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn – tutaj instrukcja*), dodać resztę składników i rozetrzeć pomiędzy palcami, pod koniec dodając 2 łyżki rozpuszczonego masła. Wyrobić ciasto, bardzo krótko – tylko do połączenia; powinno pozostać lepiące. Uformować z niego prostokąt owinąć szczelnie folią i schłodzić w lodówce przez około 1 godzinę.
Schłodzone ciasto przełożyć na stolnicę i rozwałkować w prostokąt o wymiarach 30 x 15 cm, tak, aby krótsze strony stanowiły górę i dół. Całą ilość masła z przepisu rozsmarować równomiernie na cieście (zostawić 1/2 cm marginesu wokół). Złożyć 1/3 ciasta do góry, następnie złożyć dolną część tak, by przykryła te złożenia (tak, jak składamy kartkę papieru). Dobrze skleić brzegi i delikatnie rozwałkować na prostokąt o wymiarach 25 x 17 cm używając jak najmniejszej ilości mąki do podsypywania.
Złożyć tak jak poprzednio i schłodzić przez 45 minut w lodówce. Proces wałkowania i składania powtarzać 3 razy, chłodząc ciasto między wałkowaniami przez 30 minut. Po ostatnim rozwałkowaniu i złożeniu ciasto dobrze owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na minimum 5 godzin, a najlepiej na całą noc.
Wyjąć z lodówki na 20 minut przed robieniem rogalików.
Nadzienie:
300 g białego maku
200 g suszonych daktyli
100 g orzechów włoskich
150 g zblanszowanych migdałów
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany 18%
5 podłużnych biszkoptów, pokruszonych na okruszki
stewia do posłodzenia(u mnie płynna)
Ponadto:
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka do posmarowania
Mak i orzechy sparzyć gorącą wodą, po 15 minutach odcedzić i osączyć. Zmielić dwukrotnie w maszynce razem z migdałami i suszonymi daktylami. Masę makową zmiksować z biszkoptami, dodać śmietanę i dosłodzić stewią do smaku(masa powinna być dość słodka). Całość dokładnie wymieszać.
Ciasto na rogaliki rozwałkować na prostokąt o wymiarach mniej więcej 65 x 34 cm i pokroić na 12 trójkątów (o długich bokach). Rozsmarować nadzienie zostawiając mały margines na wszystkich bokach trójkąta – zwijać rogaliki zaczynając od najszerszego boku, w kierunku wierzchołka. Ułożyć na blaszce, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na około 40 – 50 minut lub do podwojenia objętości.
Piekarnik rozgrzać do 180ºC. Wyrośnięte rogale posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem i piec około 20 – 30 minut, aż się ładnie zezłocą.
Moje rogale nie są polukrowane, bo w domu nie przepadają zbytnio za lukrem – można lekko oprószyć je cukrem pudrem, by wyglądały lepiej 🙂