Te wegańskie muffiny z karobem bez cukru już dawno powinny się tutaj pojawić, ale tak wyszło, że na bloga nie mam ostatnio zbyt wiele czasu.
Zbliżający się koniec semestru, „wisząca” nade mną praca licencjacka, którą w końcu powinnam doprowadzić do końca… Egzamin wstępny. Zostało niewiele czasu i wiem, że mam masę roboty, a z drugiej strony dopada mnie myśl, że i tak się to wszystko nie uda, nie będzie żadnych zmian… Cóż, nie ma sensu się rozwodzić, lepiej przejść do konkretów – dzisiaj przepis na proste muffinki 🙂 Pierwszy raz piekłam z przepisu wegańskiego, bez jajek i przyznam, że wyszły naprawdę bardzo dobre, puszyste i z pewnością będę jeszcze eksperymentować z innymi wersjami na podobnej bazie. Polecam 😉
A więcej przepisów z karobem znajdziecie tutaj 🙂
Wegańskie muffiny z karobem bez cukru
1,5 szklanki mąki (u mnie gryczana i trochę orkiszowej)
1/2 szklanki ksylitolu lub cukru nierafinowanego
szczypta soli morskiej
1 kopiata łyżka karobu (lub 2 łyżki kakao)
1 płaska łyżeczka sody
1/4 szklanki oleju lub łagodnej oliwy
1 łyżeczka octu jabłkowego
1 niepełna szklanka soku pomarańczowego
Suche składniki zmieszać, dolać płynne, pomieszać łyżką do połączenia i od razu przełożyć do foremek muffinkowych. Piec ok. 15-20 minut w 180°C, do suchego patyczka.
Fajną mają konsystencję! Wyglądają na zbite, a ja takie uwielbiam 🙂
Znam ten stres związany z pracą licencjacką. Zmagałam się z tym w zeszłym roku, ale zazwyczaj jest więcej nerwów niż to warte ;-). Wszystko będzie dobrze! Trzymam kciuki :-).
Ciekawe takie muffinki, wypróbuję przepis :D.
Muffinki wyszły przepyszne! Śmiem twierdzić, że lepsze od niewegańskich czekoladowych 🙂 spróbuję następnym razem dodać do nich ciut konfitury wiśniowej, żeby je trochę uszlachetnić 🙂
Bardzo się cieszę 🙂 myślę, że ta konfitura to niezły pomysł 😉
Wyznacznikiem dobrych bezglutenowych muffinek jest dla mnie test drugiego dnia. To znaczy, że zawsze zostawiam wypiek na drugi dzień i próbuję, czy jest zjadliwy. Twoje muffinki zaskoczyły mnie bardzo, naprawdę. Nie mogę jajek, więc przepis jest idealny. Bałam się, czy nie będą się rozpadać, czy nie opadną i czy na drugi dzień nie będzie z nich kamień. Przeciwnie! Muffinki są smaczne, czuć lekko grykę (aczkolwiek to nie przeszkadza w jedzeniu, dałam proporcje szklanka gryki i pół szklanki mąki orkiszowej). Na drugi dzień zachowuja się super. Jedna zostawilam nawet na kilka dni, bede ją obserwować i podgryzac 🙂 Najleosze muffiny bez jajek, jakie znalazłam w Internecie. Dziekuje Ci za ten przepis. Myślę, że ma potencjał, dorzucić owoce lub przełożyć jakimś kremem czy dżemem.