Święta tuż tuż – rozpoczynamy Blogmas 2019 i pieczemy ciasteczka – proste kokosanki bez cukru! 🙂
Nie wiem, jak w tym roku uda mi się ten blogowy kalendarz adwentowy poprowadzić, ale postaram się wprowadzić tutaj trochę świeżości i publikować świąteczne wpisy. Lubię to – blogmas to dla mnie okazja, żeby się trochę zmobilizować do regularnego pisania i tworzenia nowych treści. Mój ulubiony miesiąc właśnie się rozpoczyna i mam nadzieję, że będzie pachniał piernikiem, pierniczkami i najlepszymi orzechowymi ciasteczkami! 🙂
Dzisiaj odkurzyłam pierwsze grudniowe ozdoby (moją ulubioną kulę śnieżną <3), a jutro kawę wypiję już pewnie w najlepszym świątecznym kubku 🙂 Czas pomyśleć o pierwszych pierniczkach i nowych przepisach w świątecznym klimacie – po to, żeby nie było tu nudno.
Dzisiejszy przepis to naprawdę bardzo, bardzo proste ciasteczka – kokosanki bez cukru w wersji fit. Niewiele składników, brak glutenu i cukru – zamiast tego wiórki kokosowe, odrobina mąki ziemniaczanej i ksylitol. Wystarczy ubić białka (które często zostają wtedy, gdy pieczemy kruche ciasteczka lub kruchy spód do ciasta), wymieszać z sypkimi składnikami i upiec. Kokosanki są puszyste i mięciutkie – w sam raz jako lekki deser do gorącej herbaty 🙂
Proste kokosanki bez cukru
2 białka
3-4 łyżki ksylitolu
szczypta soli
1 1/4 szklanki wiórków kokosowych
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
Białka ubić z ksylitolem i szczyptą soli. Wiórki kokosowe wymieszać w osobnej misce z mąką ziemniaczaną. Połączyć wszystkie składniki ze sobą do uzyskania jednolitej konsystencji. Z niewielkich porcji masy formować ciasteczka, układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Kokosanki piec w 170 stopniach około 10-15 minut do lekkiego zrumienienia.
Uwielbiam kokosanki, tak dawno ich nie piekłam…
Może czas do nich wrócić? 🙂
Zrobię, łatwe
Cieszę się 🙂
Łatwe,spróbuje
Koniecznie daj znać, jak wyszły 🙂
Ile można przechowywać te ciasteczka?
Dokładnie Ci nie powiem, ale około tygodnia powinno być ok 🙂
Ile ciastek wychodzi z powyższych proporcji? 🙂
Około 20-25 sztuk. Zależy od wielkości 🙂
Chyba doszłam co źle zrobiłam. Przy formowaniu dość mocno je zgniatałam w kulkę i dopiero tak zbite spłaszczałam.
Następnym razem potraktuję je delikatniej 🙂
A w ogóle są bardzo smaczne i dla cukrzyka też idealne 🙂
Strasznie twarde mi wyszły. Dosłownie zęby można połamać. Może ma ktoś pomysł czemu? Trzymałam się ściśle przepisu.
Wychodzą raczej miękkie niż twarde. Nie wiem, co mogło pójść nie tak 🙁
Mimo wszystko się cieszę i trzymam kciuki za kolejną próbę! 🙂