Święta już za nami, ale na blogu pojawi się jeszcze kilka wpisów ze świątecznymi wypiekami, bo trochę się tego nazbierało 😉 W tym roku pewnie już nie będziecie mieli okazji upiec, ale może w przyszłości wypróbujecie moją piernikową wariację. Pomysł na to ciasto powstał dość spontanicznie, głównie ze względu na białka, które zostały mi po upieczeniu ciasteczek. Ten piernik jest lekki, ale jednocześnie ciasto nie jest suche dzięki użyciu powideł. Moim zdaniem połączenie idealne, a do tego nie zawiera tony cukru czy miodu 😉 Na marginesie dodam, że ostatnio natknęłam się na przepis piernikowy, w którym znalazłam szklankę cukru, dwie szklanki miodu i dla odmiany… kilka łyżek karmelu. Była też tona masła, ale… No cóż 😉 Zapraszam więc na profanację piernika w wydaniu Fitkota! 😀
Świąteczny piernik na białkach z powidłami (bez cukru)
6 białek
150 g ksylitolu
1 łyżeczka ekstraktu ze stewii
200 g mąki orkiszowej razowej
50 g mąki kokosowej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki przyprawy do piernika
70 g oleju rzepakowego/oliwy
2 łyżki mielonych orzechów włoskich
1 łyżka skórki pomarańczowej
2 łyżki posiekanych orzechów arachidowych
1 łyżka karobu
100 ml mleka
do przełożenia: domowe powidła śliwkowe (ja użyłam tych)
Białka ubić na sztywną pianę i dodawać stopniowo ksylitol, ciągle ubijając. Mąkę orkiszową i kokosową wymieszać z proszkiem do pieczenia, przyprawą do piernika i karobem, dodać olej i ekstrakt ze stewii. Mąkę połączyć delikatnie z białkami, na końcu dodać mleko, orzechy i skórkę pomarańczową. Ciasto wylać na wyłożoną papierem do pieczenia foremkę (u mnie w formie gwiazdki). Piec ok. 40-45 minut w 180 stopniach. Po przestudzeniu wyjąć z formy, przekroić ciasto i przełożyć powidłami. Ja dodatkowo nasączyłam blaty rozcieńczonym z wodą domowym ekstraktem z pomarańczy.
Moje zdolnosci kulinarne niestety są bardzo niskie ale piernik wyszedł ci mega! Może za rok uda się zrobić wersję bardziej fit niz ta tradycyjna 🙂
Dlaczego nie będziemy mieli okazji upiec? 🙂 Przecież pierniki i pierniczki można upiec w każdej chwili, nie tylko na Święta (chociaż wielu osobom to właśnie w Świeta mogą smakować najlepiej). Pierniki leżakują w sklepach miesiącami – zamiast kupować takie, lepiej samemu je upiec….. będzie zdrowiej, smaczniej i weselej (z pieczenia można czerpać przyjemność) 😉 Twoja propozycja jest warta uwagi i upieczenia 😉
Świetny pomysł! 🙂
Wygląda pysznie 🙂 Jak piernik to właśnie z powidłami, i to domowej roboty 🙂
Moja kolezanka kiedys wrzucila przepis na tort, w ktorym uzyla 3 kostki masla, tone cukru i mascarpone 😀 A, no i czekolade oczywiscie.
Piernik najlepiej smakuje mi w swieta, wiec juz raczej go nie upieke, ale bardzo ciekawa (i zdrowa!) profanacja :p
Podoba mi sie ten kot w czapce, świetnie to wygląda. A ciacho na pewno pyszne
ale piękny! a smakuje pewnie jeszcze lepiej niż wygląda 🙂
Cudowny klimat, a sylwetką kota jestem bardzo zachwycona!
Podoba mi się ten przepis, z pewnością piernik jest pyszny 🙂
Zaintrygował mnie Twój pierniczek, musi być lekki jak chmurka 🙂